Wednesday, September 14, 2016

Czy można żyć bez jedzenia? Polka Kamila....


Czy można żyć powietrzem?  Czy można żyć bez jedzenia?
- Na czym polega odżywianie praną?
 - Nauka, ezoteryka, mistycyzm czy kosmologia?
 - Jak przygotować się do odżywiania pranicznego?
 - Na czym polega proces dostrajania się do odżywiania pranicznego?
 - Co odżywianie praniczne mogłoby dać globalnie?
 - Najcięższe momenty dla Kamili
 - Czy breatherianie nic nie jedzą?
 - Czy waga ciała utrzymuje się na zdrowym stabilnym poziomie?

Źródło:
http://www.uzdrawianie.com/10-artykuly/91-czy-mona-y-powietrzem-czy-mona-y-bez-jedzenia

Autor opracowania: Antoni Przechrzta

 W czasach kiedy nasze pożywienia może być w sposób genetycznie wymanipulowane, kiedy  obawiamy się dotknąć mięsa krów, które mogą mieć wściekliznę wskutek żywienia ich proszkiem z martwych innych krów, należałoby sobie zadać pytanie: czy jest jakiś pożywienie, któremu można zaufać?  W czasie moich badań nad mistycyzmem dotarłem do niezwykle ciekawych możliwości. Czy nowa forma żywienia może zaprowadzić pokój i harmonię na świecie i odnowić kontakt człowieka z Bogiem i wszechświatem?

Breatharianizm: mit czy fakt?

Gdy po raz pierwszy usłyszałem o osobach, które nie muszą przyjmować pokarmów, pomyślałem, że żyją oni w całkowitym wycieńczeniu organizmu, na granicy życia i śmierci. Tak było, gdy usłyszałem o św. Teresie Naumann czy Francuzce Marcie Robin. Wydawało mi się, że żeby żyć bez jedzenia trzeba być niezwykłym mistykiem, który poddaje się ascetycznym procesom współcierpienia z Bogiem w celu zbawiania świata: taką to rolę pełniły wymienione osobowości.
Zajmując się tematem ‘niejedzenia’ przez wiele lat, będąc w kontakcie z wieloma osobami, które nie jedzą, dochodzę do wniosku, że  tak popularne i szybko rozprzestrzeniające się zjawisko może być totalnym przewrotem dotychczasowych poglądów o życiu człowieka na Ziemi i przyczynić się do niezwykłego uduchowienia ludzkości.

Tak. To prawda. Jest to możliwe, aby człowiek dostroił się do takiego stanu, w którym nie musi przyjmować pokarmów, witamin czy minerałów i żyje; utrzymuje własną wagę ciała, jest zdrowy i pogodny, wrażliwy i pełen sił – nawet fizycznych.
Takie zjawisko zostało nazwane breatharianizmem od angielskiego słowa breath – oddech. W historii wielu yoginów,  mistyków a nawet na pozór zupełnie przeciętnych ludzi odżywiało się w ten sposób.
W Kulturze Zachodniej najbardziej przebadaną medycznie w tej dziedzinie była Teresa Naumann, niemiecka stygmatyczka, która ani nic nie jadła ani nic nie piła przez  17 lat oprócz codziennej komunii św. i czasem nawilżania ust wodą. Prześwietlenie pokazało, że jej jelito grube skurczyło się do grubości ołówka.
Inna Niemka Maria Further z Bawarii żyła 52 lata pijąc tylko wodę z pobliskiego źródła. Po 3 tygodniowej, ściśle naukowo przeprowadzonej obserwacji w monachijskim szpitalu uniwersyteckim Maria wróciła do domu pieszo 60 km bez jakichkolwiek problemów.

Dużo badań w tej dziedzinie zostało przeprowadzonych przez dr Karla Graningera. Odkrył on, że wszyscy, którym udało się dostroić do ‘odżywiania pranicznego’ – bez przyjmowania pokarmów odznaczali się niezwykłymi cechami charakteru jak: cierpliwość, zaangażowanie, wiara i wręcz Boska dobroć. Poddanie próbom dostrajania się do breatharianizmu osób, które nie miały metafizycznego połączenia po 12 dniach musiało być przerwane ze względu na utratę wagi, osłabienie i dokuczliwą gorączkę.

W tradycji Wschodniej rozwinął się natomiast fenomen pod nazwą bigu, który jest też znany w USA. Polega on na tym, że ludzie pod wpływem praktyk Qigong-u w obecności niezwykłych mistrzów tej praktyki stają się wolni od potrzeby przyjmowania pokarmów. Qigong polega z jednej strony na odpowiednich energetyzujących ruchach ciała, powodujących zharmonizowanie człowieka i dostrojenie go do duchowej czy Boskiej natury życia, z drugiej na wypracowaniu w człowieku cnót  w każdym aspekcie: poprzez doskonałość serca, charakteru i działań możemy osiągnąć harmonię z otoczeniem. Stan bigu dzieje się spontanicznie i nawet może się przytrafić nawet tysiącom osób.
Czasem jednak może on powodować nieprzyjemne konflikty w środowisku ludzi, którzy się mu poddają: protesty ze strony ludzi, którzy nie są w stanie pojąć tego zjawiska. Procesowi temu towarzyszy niezwykły rozwój intuicji i wrażliwości, odczucie lekkości, mała potrzeba snu, polepszenie zdrowia oraz poprawienie się podejścia do życia.

Najbardziej znaną osobistością w dziedzinie propagowania breatharianizmu oraz z tym związanego podejścia do życia jest 44 letnia Australijka Jasmuheen. Już od 8 lat nie musi ona przyjmować pokarmów. Mając okazję do spotkań z nią byłem zachwycony jej pogodą ducha, intelektualną błyskotliwością i nowoczesnym aczkolwiek duchowym podejściem do życia. Napisała wiele książek, inicjuje i koordynuje badania naukowe, inicjuje międzynarodowe działania mające na celu wyeliminowanie głodu na świecie i budowanie bardziej zdrowego społeczeństwa, bierze aktywny udział w wielu międzynarodowych konferencjach do spraw globalnego żywienia i zdrowia. Według jej opinii w ciągu następnych 20 lat proces dostrajania się do jak to nazywa ‘odżywiania światłem’ będzie tak popularny i powszechny, że praktycznie każdy na tej planecie mógłby się do niego dostroić bez większych komplikacji. Jasmuheen proponuje 21 dniowy proces dostrajania organizmu do odżywiania energią, poprzedzony miesiącami a może i dłużej oczyszczania. Chodzi tutaj o dostrojenie się do duchowej świadomości a także obudzenie w organiźmie ciała świetlistego (coś w rodzaju aury – pola energetycznego), poprzez które energia z kosmosu mogłaby się asymilować bezpośrednio na poziomie komórek poprzez nadnercza. Wg Jasmuheen ten proces odżywiania światłem mógłby przyczynić się do wyeliminowania  głodu na świecie.  MAPS – organizacja, którą koordynuje Jasmuheen mówi, że teraz na świecie będzie już około 10 tysięcy ludzi, którzy odżywiają się światłem, bądź udowodnili sobie poprzez dłuższy czas, że są to w stanie czynić.

Wśród pionierów breatharianizmu znajduje się też  Polka Kamilla, która mieszka w Wielkiej Brytanii. Jest ona pierwszą Polką i pierwszą osobą w Wielkiej Brytanii, która zaczęła odżywiać się światłem. Miałem okazję śledzić rozwój Kamilli w tej dziedzinie. Chociaż ma już 68 lat jest pełna energii i życia. Z wręcz zdumiewającym przyspieszeniem rozwija się intelektualnie. Na spotkaniu w Warszawie oprócz szczegółowych relacji z przejścia procesu dostrajania się wyłożyła teorię energetycznej i świetlistej budowy wszechświata z niezwykłą precyzją porównywalną do Toma Hopkinsa?
Kamilla już od 2 lat odżywia się pranicznie i jakkolwiek wcześniej miała choroby krwi i inne schorzenia tak teraz cieszy się wspaniałym zdrowiem. Spotykam się w Polsce z wieloma osobami, które kierowane intuicją czują, że powinny dostroić się do żywienia pranicznego, wiele eksperymentują. Doświadczenie Kamilli staje się dla nich utwierdzeniem. A oto co jedna  anonimowa polska breatharianka  powiedziała: ‘W pierwszym tygodniu było mi bardzo ciężko, tak jakby moja dusza uciekła z ciała, ale już od drugiego tygodnia przestałam tracić wagę, przestałam być głodna i czuję ciągły przypływ energii i pomysłów. Nie jest możliwe dostrajanie się do tego procesu bez całkowitej miłości i akceptacji siebie....zrobiłam to dla siebie, więc nie mam potrzeby ujawniania się publicznie, chciałabym trochę spokoju w życiu.”

Trzeba by podkreślić, że ani autor ani osoby, którym ten proces się udał nie ponoszą odpowiedzialności za czyjeś niepowodzenie w tej dziedzinie. Były znane przypadki osób w Szkocji, które nieodpowiednio przygotowując się straciły życie – więc przestroga i zachęta do nabycia wszelkiej szczegółowej informacji.

Pracując jako terapeuta uwzględniający energie subtelne człowieka, widzę niezwykły efekt jaki przynosi dostrajanie się człowieka do jego duchowej natury. Widzę też efekty harmonijnego z otoczeniem działania. Te elementy przyczyniają się do wzrostu sił witalnych człowieka, które w sposób zdumiewający mogą wpłynąć na odzyskanie zdrowia: fizycznego i psychicznego, wyleczenie z chorób, czy nawet poprawienia jakości życia. Gdyby nawet nie kusić się na porzucenie jedzenia, do którego jesteśmy tak bardzo emocjonalnie przywiązani, dostrajanie się do naszej Boskiej natury byłoby z pożytkiem dla nas i dla ludzi, którzy są zdani na przebywanie z nami.

 Antoni Przechrzta Luty 2001 Instytut Realizacji Siebie, Londyn-Warszawa

Czy można żyć bez jedzenia?


Kamilla

Można, ale....
 ...nie wolno tego czynić bez odpowiedniego przygotowania duchowego i psychofizycznego.



Z przekazanych przez redakcję informacji wynika, że mój artykuł we wrześniowym Numerze nieznanego Świata o breatharianiźmie, czyli o odżywianiu pranicznym wywołał duże zainteresowanie Czytelników. Przedstawiłem w nim dwie pionierskie postacie w tej dziedzinie: Australijkę Jashmuheen, która już od 7 lat nie musi spożywać jedzenia, oraz Kamillę – mieszkającą w Wielkiej Brytanii Polkę. Jest ona pierwszą osobą w Wielkiej Brytanii, która zaczęła odżywiać się ciekłym światłem.

Od powstania tej publikacji sporo się zmieniło. Przede wszystkim powiększyła się liczba osób eksperymentujących w tej dziedzinie. Wzrosła również liczba badań naukowych, które dopuszczają możliwość pranicznego odżywiania, empirycznie potwierdzając ten fakt, jakkolwiek do końca nie są w stanie go wytłumaczyć.
Obecna liczba osób w Wielkiej Brytanii, które odrzuciły tradycyjne odżywianie wynosi około 100, a Niemczech aż 2000. Prawie codziennie słyszy się o kimś nowym, kto w zadziwiający sposób dostroił swój organizm do tego procesu, a przeciętna wieku ludzi, dojrzewających do pranicznego odżywiania oblicza się na 47 lat, choć są w tej grupie zarówno osoby bardzo młode, jak i zdecydowanie starsze.

Na czym polega odżywianie praną

Zacznijmy od przypomnienia, że odżywianie praną nie ma nic wspólnego z dietą ani postem. W ujęciu chrześcijańskim, jeśli ktoś nie ma bardzo mocnego powiązania z Bogiem, to tym samym nie posiada warunków i możliwości takiego odżywiania. Kamilla uważa, że na odżywianie się tym sposobem pozwala jedynie nasza głęboka wiara w istnienie Siły Wyższej i osobiste doświadczanie tej siły. Dochodzi do tego w wyniku złożonej inicjacji duchowej, w żadnym, więc przypadku nie poleca się tej metody osobom nieprzygotowanym (były już trzy przypadki śmierci w skutek zignorowanych zaleceń!). Cały proces nie ma także nic wspólnego z anoreksją. Polega ona na czerpaniu energii potrzebnej do odżywiania organizmu bezpośrednio ze Źródła – innymi słowy ze świata duchowego i utylizacji tego odżywiania dla prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Mówi się w tym kontekście o ciekłym świetle lub pranie, a ludzie, którzy dostroili się do tej formy odżywiania, są nazwani breatharianami – od angielskiego słowa breath – oddech.

Nauka, ezoteryka, mistycyzm czy kosmologia?

Istnieje wiele płaszczyzn, na których można rozważać i udowadniać prawidłowość tego fenomenu. Procesowi odżywiania światłem towarzyszy na przykład dobre zdrowie. To ważne, biorąc pod uwagę, że wielkie koncerny farmaceutyczne każdego roku inkasują 179 bilionów dolarów za sprzedawane leki zażywane przez miliardy ludzi na świecie. To właśnie stanowi podstawowy powód, dla którego centra naukowe sponsorowane przez potentatów przemysłu żywieniowego i farmaceutycznego albo nie podejmują badań tego typu zjawisk, albo ukrywają ich rezultaty. Łatwo, bowiem sobie wyobrazić. Co by się stało- z punktu widzenia ich krociowych zarobków- gdyby coraz więcej osób przestało jeść i przestały ich nękać różnorakie choroby?

Tymczasem 10 lat badań naukowych prowadzonych w USA przez fizyków nuklearnych udowodniło, że ludzie nie muszą rzeczywiście jeść i są w stanie zastąpić żywienie praną, czyli energią życiową.
Niestety, informacje na ten temat nie są publikowane. Naukowcy ograniczają się jedynie do ogłaszania rezultatów badań za pomocą tej formy energii w sferze leczenia AIDS i raka. Dzięki temu unikają konfrontacji z amerykańskim przemysłem żywieniowym.

Wiadomo, że 99,5% atomu to pusta przestrzeń, w której, według hipotez, może znajdować się energia praniczna i może ona w specyficzny sposób uwalniać się i być absorbowana (z Kosmosu - coś w rodzaju fotosyntezy) z pominięciem bazy węgla.

Kamilla, pierwsza Polka – breatharianka podkreśla, że oprócz ciała fizycznego oraz aury (ciało astralne, emocjonalne, mentalne itd.) istnieją jeszcze ciała świetliste, np. ,ciało diamentowe, na poziomie którego – najczęściej w trakcie snu - może nastąpić transfer ciekłego światła, czyli energii życiowej. Mówi ona też o zjawisku, które, jej zdaniem rozpoczęło się w 1972 r., kiedy Ziemia jako planeta znalazła się w najbardziej destrukcyjnym w ostatnich czasach stanie. Na pomoc miały nam pośpieszyć istoty z systemu Syriusza, które poprzez utworzone kanały energetyczne przesyłają nam w tej ważnej dla Ziemi chwili specjalną energię i informację, chcąc nas uchronić i podciągnąć energetycznie. Kamilla mówi, że nigdy wcześniej w naszych czasach odżywianie się praniczne nie było możliwe na wielką skalę. Trzeba bowiem wcześniej wejść na wyższe poziomy energetyczne, gdzie już dawno, dawno temu znajdowaliśmy się jako ludzie ( być może przed skonsumowaniem z Drzewa Dobra i Zła i wygnaniem z raju za przyzwoleniem Boga?).

Na podstawie informacji otrzymanych drogą wizji Jasmuheen utrzymuje, że w przyszłości proces dostrajania się do wspomnianych możliwości okaże się powszechny, że ludzkość będzie z łatwością mogła go przejść w ciągu 100lat. Mówi ona o dostrajaniu się poprzez oddychanie, pracę ze światłem, a także dźwiękiem.

Prana jest wytwarzana w organizmie w sposób naturalny. Jeżeli ludzie medytują, wznoszą swoją energię kundalini i w wskutek tego produkują i absorbują więcej prany.

Energia nie zużywa się i nie znika, może ona tylko zmienić swoją formę. Tu warto zauważyć, że dla chińskich praktyków Qui Gongu uzdrawianie np. złamanej kości przedramieniowej nie nastręcza większych trudności. Wystarczy oddziaływanie przez nich energią chi przez parę godzin, a czasem zaledwie kilka minut, by prześwietlenie pokazało brak jakiegokolwiek śladu złamania.

W Chinach, podobnie jak w krajach kultury Zachodu, także rozwija się trend do odżywiania pranicznego. Jest on znany pod hasłem BIGU. Tam proces przechodzenia jest spontaniczny. Pod wpływem zbiorowych spotkań z nie zwykłymi mistrzami chi uczestnicy natychmiast osiągają taki stopień oczyszczenia, połączenia i energii, że po spotkaniu 300, 600, a często nawet więcej ludzi zostaje dostrojonych do odżywiania pranicznego.
Istnieją w tej mierze konkretne badania naukowe, prowadzone przez profesora Lu Luzn, który koordynuje współpracę pomiędzy praktykami energii życiowej chi i naukowcami. Na chińskim rynku zostało opublikowanych na ten temat około 60 pozycji książkowych, z których tylko parę przetłumaczono na język angielski (np. Pong Dong – Chinease Superpsychics).

Niemiecka mistyczka, Teresa Nauman, która już w latach powojennych była wolna od przyjmowania pokarmów – bardzo cierpiała, gdyż dobrowolnie łączyła się ze świadomością Chrystusa, z jego dziełem jako drogą rozwoju i doskonalenia się duchowego. W jej przypadku można mówić o mistycznym kontakcie z Bogiem, Jezusem i aniołami jako siła napędową fenomenu.

Ze swojej strony Jasmuheen potwierdza niezbędność okazania przez człowieka zaufania Bogu i otwarcie się na Jego działanie. Natomiast Kamilla dygresyjnie wspomina - Był czas, kiedy odczuwałam trudny do zniesienia ból w okolicy dłoni i stóp. Myślałam, że to pewnie Bóg chce mnie obdarować stygmatami. Natychmiast powiedziałam: jeżeli dasz mi, Boże, stygmaty, to koniec. Nie wyjdę nigdzie i nikomu się nie pokażę. I ból przeszedł.

Jak przygotować się do odżywiania pranicznego?

Po pierwsze należy oddać wszystko woli Boga. Bazą dla takiego modelu życia jest bowiem rozwój duchowy i kontakt ze Źródłem (Bogiem). Dla osób o mniejszym duchowym zaangażowaniu wstępną fazą do dostrajania się musi być pozbycie się z organizmu toksyn. W osiągnięciu tego celu pomaga również harmonia życiowa oraz pełnia zdrowia i sił fizycznych.

Na czym polega proces dostrajania się pranicznego?

Dostrajanie może odbywać się stopniowo przez wiele lat, kiedy zapotrzebowanie na tradycyjnie pojętą żywność sukcesywnie zmniejsza się. Jest to również możliwe w efekcie 21- dniowego procesu inicjacji, zgodnie ze ścisłymi instrukcjami osób, które proces ten przeszły.

Czy odżywianie praniczne mogłoby być globalne?

W wyniku dwóch lat obserwacji prowadzonych przez Jasmuheen na 100 osobach są następujące : 66% z nich twierdzi, że ich stan zdrowia poprawił się, mimo iż 80% było zdrowych przed przystąpieniem do procesu inicjacji.
Kamilla przed wspomnianym 21- dniowym okresem miała słabe wyniki krwi, podejrzewano u niej cukrzycę. Po dostrojeniu organizmu jej wyniki stały się bardzo dobre.
Do procesu o jakim mowa, najczęściej przystępują ludzie (87% ankietowanych) od wielu lat praktykujący medytację i bardzo rozumiejący metafizykę. Wszyscy oni podkreślają, że odżywianie praniczne pomogłoby w likwidacji głodu na świecie. Gdyby wszyscy nauczyli odżywiać się pranicznie (efektem towarzyszącym jest uczucie altruizmu), pozwoliłoby to, ich zdaniem, na bardziej sprawiedliwy podział dóbr. Ponadto wyeliminowałoby w ten sposób wszystkie choroby, ponieważ organizm zasilany tymi energiami nie choruje.

Jest wiele bardzo istotnych pytań, które Jasmuheen zaleca zadawać sobie samemu przed podjęciem finalnej decyzji. Najważniejsze z nich to: czy jestem przekonany na 100%, że to jest dla mnie, czy jestem przygotowany na wszystko co może się wydarzyć i wreszcie, czy jestem w stanie – o ile zajdzie taka potrzeba – zrezygnować z dotychczasowych poglądów, pracy, znajomości i powiązań itd.

Najcięższe momenty dla Kamilli

W czasie 21- dniowego procesu dostrajania się, którego duża część polegała na nie przyjmowaniu ani pokarmów ani napojów, Kamilla czuła się tak osłabiona, że nie była w stanie nawet sama usiąść na toalecie. Nogi – szczególnie stawy- powodowały wielki wręcz nie do zniesienia ból. W strefach organizmu, w którym znajdowało się najwięcej toksyn, oczyszczanie przebiegało najwolniej.

Czy breatherianie nic nie jedzą?

Na początku drogi breatharianie nie mogli niczego jeść, ponieważ media – dostrzegając ich z listeczkiem rośliny w ustach – natychmiast podważyłyby ich wiarygodność. Dzisiaj nie chodzi już o całkowite niejedzenie. Chodzi o wolność i udowodnienie sobie, że człowiek może być odżywiany bezpośrednio przez Boga. Stosunkowo trudne do pokonania jest emocjonalne i mentalne przywiązanie do smaków i zapachów. Dlatego Kamilla niekiedy całymi tygodniami nic nie je ani nic nie pije, czasami jednak lubi spożyć szklankę dobrego wina, cappucino czy nawet śledzika. Jej kuchnia wygląda jak mała szafka, w której trzyma ciasteczka dla znajomych i coś do picia.

Czy waga ciała utrzymuje się na zdrowym stabilnym poziomie?

Przekazanie organizmowi instrukcji powoduje utrzymanie wagi na tym samym, określonym przez nas poziomie. W przypadku utraty paru kilogramów często wystarczy odpowiednio zaprogramować się i po paru godzinach waga powraca do normy.

Istota breatharianizmu

Praktycy Qui Gongu rozwijają u siebie trzy walory życia. Są nim Boska Miłość, Boska Mądrość i Boska Moc. Podobnie postępuje Jasmuheen. Samo odżywianie praną nie jest istotą życia ludzi, którzy na nie przechodzą. Istotą tą jest niesienie innym miłości i mądrości pochodzącej od Boga. Dlatego ci, którzy się dostroili, nie chcą mówić o breatharianizmie jak o niejedzeniu samym w sobie. Mówią oni o potrzebie dzielenia się duchowością i tym sposobem wspomagania całej planety i jej społeczności. Zwracają uwagę na codzienną medytację jako kontakt z Bogiem; na rozumienie praw uniwersalnych i działania twórczego umysłu; na dietę wegetariańską stosowaną z pożytkiem dla własnego zdrowia, codzienne ćwiczenia fizyczne, aby nasze ciało jako świątynia ducha było sprawne, a także bezinteresowną służbę innym. Ważne jest traktowanie siebie nawzajem z miłością, honorem i szacunkiem.

Zdrowo pojęta religia i rozwój duchowy zmierzają w tym samym kierunku. Te aspekty duchowości są przerabiane na kursach duchowego uzdrawiania, są one też niezbędne do wyleczenia i nadania życiu sensu. To coś w rodzaju regulaminu gry na tej planecie, jeśli chcemy być zdrowi i szczęśliwi, bez względu na to, czy pragniemy zostać breatharianami czy wolimy absorbować siły życiowe z klasycznie podanego obiadu.

Antoni Przechrzta Nieznany Świat 09/2000 oraz 01/2001
 Więcej informacji: www.uzdrawianie.com

Jeden z ostatnich wywiadów Jasmuheen na temat niejedzenia:
obecnie uważa, że proces 21-dniowy nie jest potrzebny i  zaleca raczej stopniową transformację.